Na drodze donikąd
Spotkałem Anioła.
Zapytał dokąd zmierzam?
Nie potrafiłem odpowiedzieć.
Przerażająca cisza.
Serce wali jak młot.
Strach przed nicością.
Raz jeszcze zapytał dokąd zmierzam?
Usta cicho wyszeptały...
Zgubiłem się w labiryncie życia.
Dotykając mej duszy ciepłym spojrzeniem,
Rzekł cicho...
Z labiryntu, jest tylko jedno wyjście.
Lecz - pamiętaj...
Chcąc go opuścić..?
Zrób czasami przystanek -
Przystanek na modlitwę -
Na modlitwę i zastanowienie się -
Zastanowienie się nad labiryntem życia.

z jednym skrzydlem.
Jesli chcemy pofrunac,
musimy mocno sie objac.
/ Luciano De Crescenzo/

Stac sie aniolami,
Ze calkiem zapominamy o tym,
By byc dobrymi ludzmi."
/ Sw. Franciszek Salezy/

"Robota Anioła Stróża"
Gonił cię mój stróż anioł po świecie, o mój Drogi,
biegł wciąż za tobą przez lasy, przez łany,
potrącał cię ku mnie, zapędzał cię do mnie,
ciągnął za obie ręce, spychał z prostej drogi -
o miłości coś szeptał, bredził nieprzytomnie,
pachniał jak wytężone białe nikotiany..
Siedzący noc całą przy tobie na warcie
krzyczał głosem jak trąby złote i waltornie,
to znów o łaskę twoją modlił się pokornie,
- zbawienie własne diabłom rzucał na pożarcie! -
Wreszcie ciebie ślepego, ciebie niechętnego
zawiódł przemocą do mego pokoju,
gdzie siedziałam płacząca, Pan Bóg wie dlaczego,
jak to się zdarza czasami.-
Wpuścił cię naprzód, sam został za drzwiami,
zatańczył w tryumfie taniec jakiś boski -
potem twarz zakrył szatą srebrno białą,
zamyślił się pełen troski - - -
i jęknął z przerażenia nad tym, co się stało - - -
Maria Pawlikowska-Jasnorzewskabiegł wciąż za tobą przez lasy, przez łany,
potrącał cię ku mnie, zapędzał cię do mnie,
ciągnął za obie ręce, spychał z prostej drogi -
o miłości coś szeptał, bredził nieprzytomnie,
pachniał jak wytężone białe nikotiany..
Siedzący noc całą przy tobie na warcie
krzyczał głosem jak trąby złote i waltornie,
to znów o łaskę twoją modlił się pokornie,
- zbawienie własne diabłom rzucał na pożarcie! -
Wreszcie ciebie ślepego, ciebie niechętnego
zawiódł przemocą do mego pokoju,
gdzie siedziałam płacząca, Pan Bóg wie dlaczego,
jak to się zdarza czasami.-
Wpuścił cię naprzód, sam został za drzwiami,
zatańczył w tryumfie taniec jakiś boski -
potem twarz zakrył szatą srebrno białą,
zamyślił się pełen troski - - -
i jęknął z przerażenia nad tym, co się stało - - -

Musisz ulepić w piątek, we wrześniu, na nowiu,
małą lalkę, podobną do twego kochanka.
Zrobić jej usta z głogu, wprawić oczy sowie
i tulić ja co wieczór i każdego ranka,
by tamtemu - głupiemu - zdawało się czasem,
że mu w sercu coś słodko, niepotrzebnie śpiewa,
że go gonią ćmy jakieś z jedwabnym hałasem,
i aby się opędzał i martwił, i gniewał,
i by samotnie błądził aleją jesienną,
na wpół jeszcze uparcie, na wpół nieprzytomnie -
i tupiąc w suche liście malowane henną,
myślał: "diabli nadali! nie mogę zapomnieć!"
I aby poczuł w sercu tęsknotę i chandrę,
by w chmurach z przerażeniem ujrzał sylfy nagie,
w dziupli drzewnej nos dżina, w fajce - salamandrę -
i wpadł prosto w drzwi twoje - wprost w różową magię...
Autorka:Maria Pawlikowska

Te co tajemnicę istnienia poznały wielką
Z ognia powstały w dymie ulecą
Iskry blaski grzechotki koraliki lusterka
Tańcząc biegną przez burzę którą same wzniecą
Chichot głośny donośny straszliwy
Czarownica się bawi a ludzie lękliwi
Drżą przerażeni zaklęci w jego takt fałszywy
Czarownicy światu nie należy się dziwić
Szatana ogrody pełne są czarnych kamieni
Każdy z nich kryje czeluść piekielną
Tam przy belladonnie rozkoszą szarych cieni
Czarownice próbują co znaczy być nieśmiertelną

Śpiące Kundalini ... jak spirala,
ułożone w zamkniętych płatkach.
Błysnął płomień z południa,
napełnia się nowe źródło
srebrem żywym,
poi kwiat lotosu ....
Błyszczy w środku niczym lampa
jaśniejący płomień ...
coraz mocniej rozpala wielki ogień
w blasku księżyca... i słońca.
Budzi śmiertelną glinę,
czyni z niej nowy instrument,
alchemia życia
i mistycznego krzyża.
... pięciopłatkowy hibiskus
zmienia własną postać
... poprzez cierpienie
... i zmartwychwstanie ...
Wiesława
Vancouver
28 March 2007
Rozmowa z Aniołem
Aniele mój powiedz,
Czy możesz schować
Mnie w ramionach?
A w skrzydłach swych
Osuszyć znów moje łzy
Niewiele powiem Ci
Czujesz sam
W niebiosach łatwiej jest trwać
oddychać niebem
Tam zabierz nas...
Aniele mój
Ty przecież mnie jedną masz
I mnie ochronisz za grzechy
Niech życie ukaże mnie
Ty przy mnie zawsze bądź
Chociaż wiem, me niebo daleko jest
Więc nie wpuszczą jeszcze mnie
Jeszcze nie...
W ciemną noc modlitwy krzyk
Zostałeś tylko Ty
I deszcz na twarzy mej
W ciemną noc nie wierzę już
Choć trzepot skrzydeł znów
Do snu kołysze mnie
Aniele mój
Czasem nie wierzę w Ciebie
W samą siebie też wiary brak
Zraniłam wiele serc
Lecz nie opuszczaj mnie
Czuję strach, że to nie ostatni raz
Popłynie czyjaś łza, gorzka łza...
W ciemną noc modlitwy krzyk
Zostałeś tylko Ty
I deszcz na twarzy mej
W ciemną noc nie wierzę już
Choć trzepot skrzydeł znów
Do snu kołysze mnie.
Magda Femme
Anioł przebudzenia
Jakie to szczęście
obudzić się
i zobaczyć Anioła
wysłannika Boga
świadka Jego
obecności
/Ks. Jan Twardowski/
Anioł marzyciel
Anioł codziennie marzył,
Chciał poczuć wiatr na twarzy,
A przed oczami strach...
Przez chwile wolnym być,
Docenić ludzi świat,
Odpłynąć w dół...zostawić list...
Ktoś tak mocno ranił go...aż do krwi,
Coraz bliżej było dno,
Na cztery spusty zamknął drzwi...
Zostawił list...
By odpłynąć w dół.
Odszukał dach
Wysoki tak...
Dotykać chciał chmur,
Z oddali widzieć klatki mur...Jedwabny szal owinął sny
Przez chwile wolnym był...
Nie zatrzymany łagodnie spadł
Upadłym Aniołem się stał.
Na twarzy swej poczuł wiatr,
I strach ciało gnał...
Anioł codziennie marzył,
I pragnienie się ziściło.
Teraz jest już na wieki nieprzytomny,
Lecz przez chwile był wolny...
Chciał poczuć wiatr na twarzy,
A przed oczami strach...
Przez chwile wolnym być,
Docenić ludzi świat,
Odpłynąć w dół...zostawić list...
Ktoś tak mocno ranił go...aż do krwi,
Coraz bliżej było dno,
Na cztery spusty zamknął drzwi...
Zostawił list...
By odpłynąć w dół.
Odszukał dach
Wysoki tak...
Dotykać chciał chmur,
Z oddali widzieć klatki mur...Jedwabny szal owinął sny
Przez chwile wolnym był...
Nie zatrzymany łagodnie spadł
Upadłym Aniołem się stał.
Na twarzy swej poczuł wiatr,
I strach ciało gnał...
Anioł codziennie marzył,
I pragnienie się ziściło.
Teraz jest już na wieki nieprzytomny,
Lecz przez chwile był wolny...
żeby Cię pilnował
ale on odmówił
Gdy spytałam czemu
odparł:Anioł Anioła
pilnować nie musi.
Odcięli aniołom skrzydła
bo dawały wolność.
Obdarli z ich szat
gdyz za piękne były.
Obrzucili błotem
bo białą skórę miały.
Teraz stoją
Ranne, nagie, brudne
lecz nadal doskonałe...
bo dawały wolność.
Obdarli z ich szat
gdyz za piękne były.
Obrzucili błotem
bo białą skórę miały.
Teraz stoją
Ranne, nagie, brudne
lecz nadal doskonałe...

z jednym skrzydlem.
Jesli chcemy pofrunac,
musimy mocno sie objac.
/ Luciano De Crescenzo/

Stac sie aniolami,
Ze calkiem zapominamy o tym,
By byc dobrymi ludzmi."
/ Sw. Franciszek Salezy/

"Robota Anioła Stróża"
Gonił cię mój stróż anioł po świecie, o mój Drogi,
biegł wciąż za tobą przez lasy, przez łany,
potrącał cię ku mnie, zapędzał cię do mnie,
ciągnął za obie ręce, spychał z prostej drogi -
o miłości coś szeptał, bredził nieprzytomnie,
pachniał jak wytężone białe nikotiany..
Siedzący noc całą przy tobie na warcie
krzyczał głosem jak trąby złote i waltornie,
to znów o łaskę twoją modlił się pokornie,
- zbawienie własne diabłom rzucał na pożarcie! -
Wreszcie ciebie ślepego, ciebie niechętnego
zawiódł przemocą do mego pokoju,
gdzie siedziałam płacząca, Pan Bóg wie dlaczego,
jak to się zdarza czasami.-
Wpuścił cię naprzód, sam został za drzwiami,
zatańczył w tryumfie taniec jakiś boski -
potem twarz zakrył szatą srebrno białą,
zamyślił się pełen troski - - -
i jęknął z przerażenia nad tym, co się stało - - -
Maria Pawlikowska-Jasnorzewskabiegł wciąż za tobą przez lasy, przez łany,
potrącał cię ku mnie, zapędzał cię do mnie,
ciągnął za obie ręce, spychał z prostej drogi -
o miłości coś szeptał, bredził nieprzytomnie,
pachniał jak wytężone białe nikotiany..
Siedzący noc całą przy tobie na warcie
krzyczał głosem jak trąby złote i waltornie,
to znów o łaskę twoją modlił się pokornie,
- zbawienie własne diabłom rzucał na pożarcie! -
Wreszcie ciebie ślepego, ciebie niechętnego
zawiódł przemocą do mego pokoju,
gdzie siedziałam płacząca, Pan Bóg wie dlaczego,
jak to się zdarza czasami.-
Wpuścił cię naprzód, sam został za drzwiami,
zatańczył w tryumfie taniec jakiś boski -
potem twarz zakrył szatą srebrno białą,
zamyślił się pełen troski - - -
i jęknął z przerażenia nad tym, co się stało - - -


Te co tajemnicę istnienia poznały wielką
Z ognia powstały w dymie ulecą
Iskry blaski grzechotki koraliki lusterka
Tańcząc biegną przez burzę którą same wzniecą
Chichot głośny donośny straszliwy
Czarownica się bawi a ludzie lękliwi
Drżą przerażeni zaklęci w jego takt fałszywy
Czarownicy światu nie należy się dziwić
Szatana ogrody pełne są czarnych kamieni
Każdy z nich kryje czeluść piekielną
Tam przy belladonnie rozkoszą szarych cieni
Czarownice próbują co znaczy być nieśmiertelną

Śpiące Kundalini ... jak spirala,
ułożone w zamkniętych płatkach.
Błysnął płomień z południa,
napełnia się nowe źródło
srebrem żywym,
poi kwiat lotosu ....
Błyszczy w środku niczym lampa
jaśniejący płomień ...
coraz mocniej rozpala wielki ogień
w blasku księżyca... i słońca.
Budzi śmiertelną glinę,
czyni z niej nowy instrument,
alchemia życia
i mistycznego krzyża.
... pięciopłatkowy hibiskus
zmienia własną postać
... poprzez cierpienie
... i zmartwychwstanie ...
Wiesława
Vancouver
28 March 2007